Ludziska nie zważajcie na innych, zadbajcie o swoją kondycje przed wyjazdem na narty czy deskę.
Zlitujcie się nad Sobą.
Cała Polska rusza na ferie, a jak ferie to narty, deski, sanki i wszystko to co wiąże się ze śniegiem. Nie bądź bałwanem i pomyśl o Swoim ciele nie przygotowanym na takie szaleństwa, zastanym przez 11 miesięcy. Większość z Nas czas spędza w pozycji siedzącej i ewentualnie porusza palcami:)
Wiele kontuzji spowodowanych brawurą na stoku i nie przygotowaniem ciała to urazy stawów i kości. Nie będę Wam truła na czym polegają dane urazy, ale podam ważniejszą informację - jak długo się leczą. Bo przecież ważne jest ile czasu spędzimy unieruchomieni w domu.
- zerwania i naderwania więzadeł krzyżowych - od miesiąca do 6 miesięcy
- pęknięcie lub zmiażdżenie łękotki - pełna odbudowa do 3 lat od zabiegu.
- złamania kości - 4/6 tygodni
- urazy kompresyjne - nawet do kilku miesięcy ( w zależności o czego uraz chodzi ).
Tak więc wygląda to nie wesoło. Co zatem zrobić aby uniknąć nieprzyjemności?
Oczywiście najlepiej zacząć ćwiczyć, cokolwiek minimum miesiąc przed wyjazdem. Jeżeli uważacie, że jestem zbyt wymagająca to choć rozgrzejcie się przed zjazdami. Skupcie się na rozgrzaniu i rozciągnięciem stawów i więzadeł aby być elastycznym jak kot!
Przykłady;
Przysiady.
Przysiady z wypadem w tył.
Zabawa w berka ( 15 min ) - super sprawa podczas wyjazdu z dziećmi.
Kółka ramionami w tył i przód.
Skręty tułowia.
Wystarczy 15 minut rozgrzewki.
Dziękuję za uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz